niedziela, 23 marca 2014

Trio z Bath&Body Works: Mad about you

Wiosna, wiosna w koło, rozkwitły bzy.

Kocham WIOSNĘ! Wreszcie jest ciepło, świeci słońce i mogę zdjąć ciężkie buty i kurtkę :) 
Wyczekałam! 

Dziś chcę Wam przedstawić wiosenne trio z Bath&Body Works, które będzie mi w najbliższym czasie towarzyszyć i umilać wiosnę :) Mowa tutaj o mgiełce i balsamie do ciała oraz żelu pod prysznic z serii Mad about you.
Zapraszam :)

Dzisiejszy post nie będzie recenzją, chcę Wam po prostu pokazać nową kolekcję Bath&Body Works :)


Zapach całej kolekcji jest przepiękny. Producent opisuje go jako mieszanka delikatnych piwonii z czarną porzeczką i z nutką wanilii. 
Ja bym powiedziała, że zapach kojarzy mi się z truskawkami wymieszanymi ze ślicznie pachnącymi kwiatami. Zapach jest po prostu cudowny, to chyba pierwsza kolekcja BBW, która mnie tak rozkochała :)


Mgiełka idealna do torebki :) 
W każdej chwili będę mogła spryskać się cudownymi, wiosennymi zapachem :)



Balsam do ciała z masłem shea i witaminą E sprawdzi się idealnie przy regeneracji mojej skóry po długiej zimie :) 


Kolekcja moich balsamików się powiększa i muszę zacząć systematycznie się balsamować :P


Totalna dla mnie nowość!
 Nigdy wcześniej nie miałam żelu pod prysznic z Bath&Body Works (miałam jedynie z serii Aromatheraphy).


Bardzo podobają mi się nowe zamknięcia buteleczek :)
Są wygodniejsze i bardzo estetyczne:





Całość dostałam w prezencie i nie wiem, czy kolekcja jest już w Polsce. 
W Stanach ceny prezentują się tak:


Wiecie już co tej wiosny będzie mi towarzyszyć :)
A jak Wy zadbacie o ciało w tym sezonie?
Pozdrawiam,
Paulina :)

niedziela, 16 marca 2014

Essence: żelowy eyeliner i pędzelek do eyelinera

Hej dziewczyny!

Dziś przychodzę do Was z podwójną recenzją - żelowego eyelinera z Essence oraz pędzelka do eyelinera również z Essence.
Pędzelek kupiłam w Naturze, a eyeliner pochodzi ze sklepu internetowego ladymakeup.pl






Na pierwszy ogień idzie sam eyeliner :) 


Po wypróbowaniu eyelinera z pędzelkiem i w pisaku stwierdziłam, że pora na eyeliner w żelu. To była moja ostatnia deska ratunku, jeśli chodzi o nauczenie się malowania kresek. 
I wreszcie mi się udało :P

Eyeliner mam w kolorze czarnym, 01 Midnight in Paris. Jest wodoodporny i długo utrzymuje się na powiece. Aplikacja jest bardzo łatwa i przy nabraniu odrobiny wprawy nawet szybka :) 
Nie kruszy się, nie rozmazuje. Zmywam zawsze płynem micelarnym - schodzi bez problemu.

Eyeliner nie zasycha w słoiczku (oczywiście, jeśli jest odpowiednio przechowywany), jednak jeśli odłożę na jakiś czas pędzelek i chcę później coś poprawić, to jest on już twardy, ale na upartego jeszcze coś domaluję :P 

Czerń jest bardzo intensywna - pierwsza kreska po jednym przeciągnięciu pędzelkiem, druga po dwóch :) 


Eyeliner jest bardzo wydajny. Kupiłam go za ok 12 zł. Pierwotnie chciałam kupić żelowy eyeliner z Maybelline, ale bałam się, że żel również się u mnie nie sprawdzi, więc nie chciałam marnować pieniędzy. 
Teraz wiem, że się na niego skuszę, bo linery w takiej postaci są idealne dla początkujących, jak i tych zaawansowanych :)

Pędzelek do eyelinera z Essence powinien być masowo produkowany :P 
Pędzelek jest wykonany z syntetycznego włosia. Jest bardzo wygodny - lekki, cieniutki, dobrze się go trzyma w dłoni. Maluję nim kreski cieńsze i grubsze, dobrze się sprawdza w każdej roli. Myję go po każdym użyciu i nie uważam, żeby za bardzo się odkształcił, ale możecie to ocenić, po pierwszym zdjęciu od lewej.
Jak na taką cenę (mniej niż 10zł), to produkt warty uwagi :) Nawet jeśli się komuś nie sprawdzi, lub zniszczy, to nie żal go zmienić :P

Pędzelek i eyeliner oceniam na:
5/5

Jakie eyelinery używacie?
Buziaki!
Paulina :)

piątek, 14 marca 2014

Mixa, lekki krem nawilżający przeciw błyszczeniu

Wiosno, przyjdź i zostań na dłużej! Czy tylko ja nie mogę doczekać się prawdziwej wiosny? Piękna pogoda za oknem jest zgubna. Wyszłam raz rozpięta i już leże chora. A w niedziele ma padać śnieg. No ale co się dziwić - dopiero połowa marca :)

Odkąd prowadzę blog, pielęgnacja mojej twarzy jest na pierwszym miejscu. Cały czas czytam, szukam, próbuję, żeby znaleźć dla siebie idealny krem. 
Podczas zakupów w lutym za namową swojej mamy kupiłam krem francuskiej marki Mixa. Ze względu na rodzaj swojej cery zdecydowałam się na lekki krem nawilżający 24h, przeciw błyszczeniu dla skóry normalnej i mieszanej.

Na odwrocie opakowanie zrobiłam sobie szybki test. Odpowiedziałam w nim dwa razy "tak", więc stwierdziłam, że wypróbuję :) 


Info od producenta/Działanie:
To idealny produkt dla skóry normalnej i mieszanej. Zawiera 6% nawilżającej gliceryny, regulującej miedzi i matującego pudru . Nawilża i uelastycznia skórę 24h. Idealny także na bardzo mroźną zimę. Bez alkoholu i parabenów. Formuła opracowana w celu minimalizowania ryzyka alergii.

 Skład:
Alkohol denat w składzie - niestety nie zauważyłam tego przed zakupem.

 Konsystencja:
Biała, nie jest gęsta, ale nie jest też lejąca. Coś pomiędzy :)
Opakowanie:
Wygodne i poręczne. Plastik jest stosunkowo miękki, nawet przy końcówce kremu, łatwo będzie go wycisnąć z opakowania.
Dostępność:
Rossmann

Cena:
ok. 20zł

Moja opinia:
Na początku byłam niezadowolona z zakupu, szczególnie z powodu zapachu kremu. Bardzo mnie drażnił, wydawał mi się chemiczny. Jednak po kilkakrotnym użyciu zapach przestał mi przeszkadzać, a teraz określiłabym go jako przyjemny i bardzo delikatny.
Kremu używam codziennie na noc, a efekty widać na mojej buźce :) Mam cerę mieszaną, ze skłonnością do świecenia się w strefie T i z suchym policzkami. Krem idealnie działa na całą moją twarz - absorbuje wydzielanie serum w strefie T, a policzki nie są przesuszone. W ciągu dnia nie zaczynam świecić się tak szybko. To jest też zasługa nowego pudru, ale krem wiele zdziałał.


Krem nie roluje się przy odpowiedniej ilości kosmetyku. Pewnego razu nałożyłam za dużo produktu i krem nieprzyjemnie schodził mi z twarzy.
Wchłania się bardzo szybko, dobrze się rozprowadza i jest lekki. Ten skład mnie troszeczkę odstraszył, ale było już za późno na zmianę zdania. Potrzebowałam czegoś na już. Krem z pewnością mi nie zaszkodził. Nie wiem czy dobrze by się sprawował jako baza pod makijaż, bo sama używam tylko na noc.
Nie jestem pewna, czy jeszcze raz zakupię ten krem. To jeszcze nie jest mój ideał :)

Ogólna ocena:
4/5

Lubicie produkty Mixy?
Pozdrawiam,
Pola :)

sobota, 8 marca 2014

Bourjois, mascara Twist up the volume

Cześć dziewczyny! 

Słoneczko świeci za oknem, ptaszki ćwierkają i aż chce się pisać! :)
Dziś mam dla Was recenzję używanej przeze mnie, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, maskary z Bourjois, Twist up the Volume, którą otrzymałam do testów od portalu ibeauty.pl jakiś czas temu :)

Zaczynamy! :)


Info od producenta: 
Najnowsza innowacja Bourjois sprawi, że zakręcisz twista! Wydłużenie, rozdzielenie i pogrubienie… Przygotuj się na debiut maskary Twist Up The Volume! Pierwsza maskara Bourjois ze szczoteczką Twist 2 w 1, dla jeszcze dłuższych i jeszcze bardziej pogrubionych rzęs! Innowacyjny mechanizm pozwala malować w dwóch pozycjach, dzięki którym osiągniesz dwa cele – wydłużenie i pogrubienie! 

 Opakowanie: 
Bardzo wygodne i poręczne. Opakowanie jest smukłe i dobrze dopasowuje się do dłoni. Leciutko się odkręca, tak samo zmienia szczoteczki z wydłużającej na pogrubiającą i odwrotnie :) 


Cena:
45,99zł, ale warto poczekać na jakieś przeceny :) 

Dostępność:
Rossman, SuperPharm, szafy Bourjois


Moja opinia:
Dzięki tej maskarze miałam możliwość po raz pierwszy używać kosmetyk z firmy Bourjois. Ze zniecierpliwieniem czekałam aż dostanę przesyłkę i jak tylko rozpakowałam produkt, moje rzęsy od razu zostały pomalowane :)
Bardzo polubiłam się z tym tuszem. Potrzebowałam maskary, które utrzyma się na moich rzęsach cały dzień, a wieczorem nie będę wyglądała jak potwór i to był strzał w dziesiątkę. 
Rzęsy są idealnie czarne, podkręcone, rozdzielone i wydłużone/pogrubione w zależności od przekręcenia szczoteczki.
Maskara nie osypuje się, nie kruszy. Na rzęsach trzyma się cały dzień, a kolor nie zmienia swojej intensywności. 
Najczęściej używam tej maskary do samego wydłużania, na specjalne okazje dodatkowo je pogrubiam. Uważam, że jest to świetny produkt dla osób, które używają kilka maskar na raz. Możecie oszczędzić sobie miejsce w kosmetyczce - zamiast dwóch jedna :) 

Ogólna ocena:
5/5

Używał ktoś? :)
Lubicie produkty Bourjois? 

Pozdrawiam, 
Pola :)