Dziś zapraszam na post z recenzją balsamu do ust od Herba Studio - Tisane
Aż wstyd się przyznać, że aż tydzień miną od ostatniego posta, ale w pierwszym tygodniu wakacji baaardzo leniuchowałam i nic mi się nie chciało robić. Ale za to wracam po odpoczynku z kilkoma recenzjami!
INFORMACJE OD PRODUCENTA:
Wskazania:
Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.
Opakowanie: 4.7ml
-
Usta spękane, spierzchnięte z powodu czynników atmosferycznych, przeziębienia, opryszczki.
-
Usta wysuszone.
-
Ochrona przed słońcem, mrozem, wiatrem, deszczem.
-
Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość.
-
Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz.
-
Odżywia delikatną skórę warg.
-
Nawilża i chroni usta przed wysychaniem.
-
Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki.
Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.
Opakowanie: 4.7ml
MOJA OPINIA:
Nie mogę się doczekać aż pójdę do kosmetyczki i powiem jej, że wreszcie kupiłam Tisane. Męczy mnie tym balsamem od roku, ale mi jakoś nigdy nie było po drodze.
Kupiłam za ok. 9 PLN w Aptece.
Od momentu odkręcenia wieczka zakochałam się w tym zapachu. Taki trochę miodzik.
Już po pierwszym użyciu usta są nawilżone, a po kilku dniach gładziutkie.
Miałam podrażnioną skórę nad ustami (po deplacji woskiem) i dwa razy posmarowałam Tisane, a wszelkie bóle i zaczerwienienia zniknęły.
Dołączam do mojej listy must have!
Ogólna ocena:
Można się uzależnić! :D